piątek, 23 sierpnia 2013

2. Wiem więcej niż Ci się wydaje.

Godzina 19:37. Siedzę sama w starbucksie i patrzę w okno, pijąc kawę, którą niedawno zamówiłam. Dzisiejszy dzień w pracy strasznie mi się ciągnął. Na dodatek dobijała mnie jeszcze bardziej pogoda za oknem. Co chwilę można było usłyszeć stukot kropli o szkło. Nienawidzę deszczu, ale powoli się przyzwyczajam do tutejszej pogody, nie mam innego wyjścia. Ile mam jeszcze czekać!? Jestem tu już od 40 minut, bo przecież mieliśmy spotkać się o 19:00. Co on sobie myśli! Powinien chociaż mnie poinformować, że coś mu wypadło! Wystawił mnie. Chamsko, ale czego można się spodziewać po zakochanym w sobie kolesiu, którego ego jest wyższe od IQ?

"Muszę się z nim spotkać i dowiedzieć się wszystkiego o wybuchu, przed  którym mnie uratował, ale przecież jeśli zaproponuje spotkanie to będzie chciał wiedzieć z jakiego powodu. W sumie to mogłabym powiedzieć, że chodzi o Maggie. Tej sprawy też nie mogę tak zostawić. Muszę się dowiedzieć wszystkiego. Tak, wiem, jestem cholernie ciekawska.
-Umm… Witaj Harry. –zaczęłam zdenerwowana, nie miałam pojęcia co dalej mówić. Niby wiedziałam co powiedzieć, ale nagle straciłam pewność siebie.
-Z kim rozmawiam? –usłyszałam jego oschły głos. Serce miałam w gardle. Nie wiem czy to dla tego, że się boję, czy dlatego, że on tak na mnie działa.
-Tu Lateysha.
-Nie kojarzę. Kim pani jest?
-Przedszkolanką, zajmuję się twoją pańską córką. –powiedziałam, starając się brzmieć na bardziej pewną siebie.
-Hm. Córką… No dobrze. O co chodzi? –znowu ten oschły głos z lekką chrypką. Jak to możliwe, że mnie nie kojarzy?
-Chciałabym się umówić z tobą na spotkanie… -przerwał mi.
-Spotkanie? W jakim celu? –w jego głosie usłyszałam duże zdziwienie, ale także tak jakby zdenerwowanie.
-Tu chodzi o Maggie. Musimy o niej porozmawiać. –udało mi się. Już prawie koniec, tylko niech się zgodzi.
-Mhm.
-Pasuje ci jutro o 19 w Starbucksie niedaleko przedszkola? –zaproponowałam.
-Niech będzie. –odpowiedział i się rozłączył.
-Do zobaczenia. –powiedziałam ironicznie sama do siebie i odłożyłam telefon na nocny stolik."

-Do widzenia. –powiedziałam cicho i wyszłam z pomieszczenia. Byłam taka wściekła, że nie wiedziałam czy dobrze robię, ale jeśli on nie chce przyjść do mnie to ja przyjdę do niego. Kierowałam się w stronę tej strasznej ulicy, na której mieszka. Gdy już byłam blisko i minęłam masę przejść dla pieszych i skrzyżowań, przechodziłam obok małego sklepiku, przy którym siedziało kilku meneli. Nie zareagowałam na ich zaczepki, szłam przed siebie z zadartą głową i dotarłam na miejsce. Weszłam do bloku i poczułam ohydny zapach. Współczuje małej Meg, że musi tu mieszkać. Wczołgałam się po schodach i odnalazłam drzwi z numerem 17. Były niedomknięte, a w środku było słychać muzykę i różne hałasy. Weszłam do środka, nie wiedząc o tym wszystkim mam myśleć. Ominęłam kilku kolesi palących szlugi i dotarłam do salonu, gdzie przy wejściu zostałam oblana piwem.
-Co to do cholery!? –wydarłam się na gościa, który prawie płakał ze śmiechu, jak reszta ludzi dookoła.
-Upss, przepraszam mała, nie denerwuj się. Złość piękności szkodzi. –uśmiechnął się chamsko i próbował mnie objąć. Już miałam się na niego wydrzeć, ale poczułam jak ktoś mnie pociągnął. Stałam teraz za plecami Harrego i zobaczyłam jak uderza gościa w twarz. Ten chwycił się za bolący polik i wytarł krew spod nosa.
-Chodź za mną. –powiedział nie patrząc na mnie i wciągnął mnie do łazienki. –Trzeba cię wytrzeć… -przerwałam mu.
-Co!? –krzyknęłam.
-Chcę ci po prostu pomóc. –spojrzał się na mnie z pytającym spojrzeniem.
-W dupie mam to rozlane piwo! Nie przyszedłeś na nasze umówione, WAŻNE spotkanie, bo wolałeś zorganizować imprezę? –wydarłam się i odsunęłam od niego o pół kroku.
-Zapomniałem o spotkaniu.- bąknął pod nosem. Jego tęczówki były dziwnie rozświetlone, co oznaczało, że sam jest trochę wstawiony.
-To tyle? Tylko tyle masz do powiedzenia? –spojrzałam na niego z oburzeniem i wyszłam trzaskając drzwiami od łazienki. To co zauważyłam jeszcze bardziej mnie rozzłościło. W kącie korytarza siedziała mała Maggie i przyglądała się bawiącym się w najlepsze ludziom.
-Meg? Co ty tu robisz!? –podeszłam do niej i uklękłam, aby spojrzeć jej w oczy. Zauważyłam, że były załzawione.
-Czekam aż Harry po mnie przyjdzie. Kazał tu czekać. –odpowiedziała ze smutkiem. –Długo już go nie ma, bo goście mu przeszkodzili.
-Co do kurwy...-powiedziałam do siebie po cichu, aby nie usłyszała. Nie lubiłam kląć, a w szczególności przy małych dzieciach, chociaż nie zdziwiłabym się słysząc, że Harry przy niej klnie.  –Chodź, pójdziesz ze mną. –wzięłam małą na ręce i już miałam wychodzić, ale usłyszałam jak ktoś woła moje imię.
-Lateysha! Stój! –zauważyłam, że Harry przepycha się przez tłum i podbiega do mnie.
-Nie, zabieram ją. Jak mogłeś zostawić dziecko same w kącie! Musiała oglądać tych wszystkich ludzi. To już przesada. Najpierw zajmij się wszystkimi gośćmi, a dopiero wtedy oddam ci małą. –odpowiedziałam pewna siebie, wiedziałam, że nie powinnam tak robić, bo mógłby zadzwonić po policje, a wtedy nie skończyłoby się to dobrze, ale raczej by tego nie zrobił, bo mogliby odebrać mu prawa rodzicielskie.
-Nie powinnaś tego robić. Nie wolno ci! –krzyknął oburzony, a jego tęczówki zmieniły kolor na ciemniejszy.
-Aha? Mi nie wolno zapewnić jej opieki i bezpieczeństwa, ale Tobie wolno urządzać imprezy i narażać ją na niewiadomo co, tak? –splunęłam wściekle, wiedząc, że to co powiedziałam daje mi przewagę w naszej kłótni.
-Um… Dobrze. Zabierz ją stąd, ale uważajcie na siebie. Nie zatrzymujcie się nigdzie i z nikim nie rozmawiajcie. Za godzinę po nią przyjadę, okej? –powiedział niby spokojnie, ale w jego głosie można było usłyszeć, że trochę się denerwuje. Tak, bo z pewnością uda mu się ich wszystkich wywalić.
-Yhy. - odparłam nie dowierzając. Przecież nie zna mojego adresu. Spojrzał na mnie i przez chwilę nic nie mówił. 
-Wiem więcej niż ci się wydaje. –odpowiedział i zniknął z powrotem w tłumie nietrzeźwych ludzi. Co proszę? Zdanie, które wypowiedział zamurowało mnie, ale postanowiłam, że lepiej jak najszybciej stąd pójdę. Wyszłam z bloku i chwyciłam małą za rączkę.


-Harry jest fajny.- starała się mnie przekonać Magg po raz tysięczny. Spojrzałam na nią kątem oka, ale po chwili znowu wróciłam do robienia jajecznicy.
-Mhm.- mruknęłam pod nosem skupiając się na rozbijaniu jajek na rozgrzaną patelnię. 
-Lateysha! Słuchasz mnie?- zobaczyłam jej oburzoną minę i zaśmiałam się cicho pod nosem kręcąc głową.
-Posłuchaj - powiedziałam odwracając się do niej przodem i opierając dłonie na kuchennym blacie. - Rozumiem, że to twój tata i go kochasz, ale on jest dla Ciebie inny, bo jesteś jego córką. To, że my się za bardzo nie dogadujemy nic złego nie świadczy. Lubisz wszystkich w przedszkolu? -zapytałam sprytnie. Mała zaczęła dumać przez chwilę i w końcu się odezwała.
-Nie. -stwierdziła zgodnie z prawdą.
-A dlaczego? -spytałam drążąc temat, aby uzyskać oczekiwany efekt.
-Bo nie wszyscy są fajni. -wygięła usta w grymasie z pewnością wspominając incydent z Kate, która zamknęła ją w pokoju zabaw.
-No właśnie. Harry z pewnością też tak sądzi o mnie, a ja o nim i dlatego się nie dogadujemy. Rozumiesz? -pokiwała w odpowiedzi zawiedziona głową i usiadła na wysokim krzesełku, a ja z westchnięciem powróciłam do robienia jajecznicy. Magg, jak na swój wiek rozumie bardzo dużo, o wiele więcej niż przeciętne dzieci w jej wieku i to czyni ją wyjątkową. Z pewnością Harry chce ją wychować tak, aby już od małego jakoś sobie radziła i jak na razie jej to wychodzi. Kędzierzawy jest strasznie irytujący, mam małą nadzieje, że jednak nie będzie w stanie tutaj przyjść i jej zabrać. Nie mam pojęcia co się dzieje w tym mieszkaniu, a po nocach nie chcę wkraczać na tą ulice. Nałożyłam starannie jajecznice na talerze, a obok grzanki i postawiłam na stół razem z herbatą. Jedzenia wyszło mi trochę za dużo. Za bardzo skupiałam się na wywodach Maggie, więc wbiłam za dużo jajek na patelnie. Dziewczynka w ogóle się nie odzywała tylko jadła w skupieniu. Jest na mnie zła o to, że nie lubię Harrego? Nie potrafię jej w żaden inny sposób wytłumaczyć naszych relacji. Postanowiłam przez moment się nie odzywać i poczekać aż ona pierwsza coś powie. Jedyne czego się doczekałam, to dzwonek.
Odkluczyłam drzwi i oczywiście kogo tam ujrzałam? Prawdziwego Boga seksu. Moja twarz momentalnie spąsowiała, gdy dostrzegła niedbale zaczesane loki, rozpiętą koszule ukazującą wiele tatuaży i obcisłe jeansy. Chyba umarłam.
-Zamierzasz zrobić zdjęcie? -męski głos wyrwał mnie z transu. Zamrugałam kilkakrotnie i mentalnie przywaliłam sobie w twarz. Od dwóch minut skanowałam go od góry do dołu. Co za wstyd.
-Eee? -wybełkotałam, nie rozumiejąc o co mu chodzi. Całą klatkę schodową przepełnił jego donośny, gardłowy śmiech, który idealnie pasował do tego pięknego widoku.
-Od kilku minut obmierzasz mnie wzrokiem. Jak Ci się tak bardzo podoba to, co widzisz to zrób zdjęcie, mała. Zostanie na dłużej. -mrugnął do mnie i wyminął mnie z ironicznym uśmieszkiem. Dupek. Przystojny dupek. Zacisnęłam dłoń na klamce i zatrzasnęłam je jednym ruchem. Mam nadzieje, że nie zostanie na długo, bo nie dam rady wytrzymać.
Jednym susem znalazłam się w kuchni i widok, jaki mnie tam spotkał był totalnie uroczy. Chłopak pochylał się nad małą z widelcem w dłoni. Mówiłam już, że ma seksowne, długie palce? Dobra już się zamykam. Nakazywał małej otwierać buzie, a on sam udawał samolot lądując tam z jedzeniem. Zauroczyło mnie to. Widok oczywiście, a nie on. Wyszczerzyłam się do nich siadając na swoim miejscu i nakładając na nowy talerz jajecznicę dla niego. Podziękował pod nosem i zaczął jeść. Znacie takie momenty, gdy jesteście w jednym pomieszczeniu z kimś i panuje niezręczna cisza, bo nikt nie wie co powiedzieć? Ja tak.
-Udało Ci się ich wszystkich wywalić? -zaczęłam niepewnie temat kończąc swoje jedzenie i siadając wygodniej na krześle. Oderwał wzrok od talerza i spojrzał na mnie z błyskiem w oku. Momentalnie spuściłam wzrok. 
-Było ciężko, ale dałem radę. Nawet nie wiesz ile rzeczy potrafię zrobić. -wyszczerzył zęby w moją stronę, a ja poczerwieniałam. Przepraszam? Czy tylko mnie się wydaje, że w tym zdaniu był jakiś podtekst?
-Yh... um... no właśnie, nie wiem. Smakowało Maggie? -niezdarnie przeniosłam wrok na nią, bo od kilku sekund przyglądała nam się podejrzliwie. Posłała mi mały uśmiech i pokiwała głową.
-Dzięki za wszystko, będziemy się zbierać. -wstał od stołu dziwnym krokiem, a w mojej głowie od razu zapaliła się czerwona lampka.
-Czekaj! -krzyknęłam trochę za głośno. -jesteś pijany! Nie pozwolę Ci jechać z nią do domu w takim stanie.
-Kim ty jesteś? Moją matką? -splunął w moją stronę. Jego szczęka wyraźnie się zacisnęła, a ja od razu cofnęłam się o parę kroków.
-Nie, po prostu nie podoba mi się ten pomysł. Lepiej, żebyście przenocowali dzisiaj u mnie. -odparłam nieco ciszej, bo cała odwaga się ze mnie ulotniła. Spoglądałam, jak jego zaciśnięta szczęka się rozluźnia, a na jego ustach tworzy się mały uśmiech.
-Maggie idź może do salonu na telewizor, co? -mała skinęła i opuściła kuchnie. Zostałam z nim sama. Przerażona i bezbronna. Lokowaty podszedł do mnie pewniejszym krokiem i założył dłonie na mojej talii przybliżając twarz do ucha. Od razu cała się spięłam.
-Dobry pretekst, mała. Ale żeby tak przy dziecku? Tego się po Tobie nie spodziewałem. -szepnął niebezpiecznie blisko. Musnął pośpiesznie płatek mojego ucha i wycofał się w stronę salonu. CO TO BYŁO?!


###
Przepraszam za jakiekolwiek błędy, bo nie sprawdziłam. ;)
Następny będzie dłuższy. Liczę na chociażby 9 komentarzy!
http://ask.fm/notoWikk -mój ASK

TT:
Mój : @MeowWikk
Ady:  @Im_Adaa

17 komentarzy:

  1. Świetny rozdział <3 sorki za spam na asku <3 ale bylo warto xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy <3 haha spoko nic się nie stało, to było miłe: D

      Usuń
  2. omg ale zajebisty rozdział jest mega ;p kocham to opowiadanie <33 czekam na nexta i wielkie pliss dodajcie szybko ;p weny i buziole ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki dzięki :D Next Pojawi się w weekend :)

      Usuń
  3. Wow Wikk :D musze zapisac sobie tego bloga xdd ~ Ita xxx

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku jak świetnie napisane i ta końcówka, kurde to jest świetne. Mam nadzieje że rozdział pojawi się szybko, bo już kurde zakochałam się w tym opowiadaniu xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju dzieki wielkie :* tak pojawi sie w weekend :p

      Usuń
  5. Jezu świetny rozdział... Mój spam na asku i mojej przyjaciółki się opłacił xD Rozdział naprawdę dobry, ogólnie piszesz cudownie...To jest naprawdę świetny pomysł ale to już chyba mówiłam ;) Pociąga mnie ten Harry i czekam na więcej... mam nadzieje ze, za niedługo rozdział się pojawi. Wchodze na ten blog kilka razy dziennie by sprawdzić czy nic nie dodałaś xD
    Zaliczam go do moich ulubionych blogów...- licze ze to może cie jakos zmotywuje czy coś xD Weny życze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak ten spam był motywujący hah :D Postaramy sie dodac kolejny szybciej xd Dzięki wielkie, to serio miłe co napisalas *.*

      Usuń
  6. Genialne genialne genialne !
    To opowiadanie jest całkiem inne, niż wszystkie :D
    to oczywiście dobrze, bo się wyróżnia :)
    Cały czas jestem ciekawa o co chodziło z tym wybuchem O.o
    Nie mogę się już doczekać kolejnej części więc wenki i do następnego :D

    PS: Zapraszam livewhilewereyoungbk.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, ze sie wyroznia, o to chodzilo :D Dziekujemy <333

      Usuń
  7. Aaaaaaaa tak! Ten blog tak jak i Defferent World Leah and One Direction stał się moim ulubionym <3
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału i mam nadzieję ,że pojawi się jak najszybciej :)
    Również trapi mnie ten wybuch :D
    Czekam ^^
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;)
    PS. Mogłybyście zlikwidować weryfikację obrazkową ? :)
    -Tala

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aww serio? :3 juz niedlugo wszystko sie wytlumaczy :) Dzieki wielkie i tak zrobie to w najblizszym czasie. Nie mialam pojecia, ze nie zostala usunieta :\

      Usuń
  8. OOOOOO w końcu nowy rozdział! Super! Również jak Tala a ciekawi mnie ten wybuch. Mam nadzieje, że już na niedługo napiszecie nowy rozdział... Kocham was !

    OdpowiedzUsuń
  9. Strasznie mnie ciekawi ten wątek o wybuchu. Genialne

    OdpowiedzUsuń
  10. Hehehe 10 komentarz ;D Świetny rozdział, naprawdę niesamowity. Kiedy można się spodziewać następnego?

    OdpowiedzUsuń